hesja Air-Art Photography

07 LIP 2016

RIAT 2016

UK - FAIRFORD

Impreza jak zwykle nie zawiodła! To pokazy z gatunku „must be”, więc i w tym roku oczywiście byłem w Fairford. Zwłaszcza w tym roku, gdyż 2016 przejdzie do historii RIAT z racji premiery F-35 Lightning II, któremu ot tak, dodatkowo towarzyszył F-22 Raptor! Poza tymi niewątpliwymi gwiazdami, w pokazach wzięła udział całą masa wspaniałych konstrukcji, których wygibasy skutecznie zapełniały nam karty pamięci. Pojechałem w tym roku z deocem i Rocco, co już od samego początku napiętnowało wyjazd gruuubą imprezą. Zwłaszcza, że dzięki liniom lotniczym Wizz Air, których samolot miał ponad 6 godzin opóźnienia, mieliśmy dodatkowy czas na balety już na Okęciu. Może to i dobrze, bo to właśnie w tym czasie wpadłem na szalony pomysł wyprawy do USA!?
Pięć dni pokazów i każdy inny. Trzeba było kombinować bo raz, mieliśmy super możliwości, a dwa – niestety w 2016 roku najlepsza miejscówka, czyli Rhymes Farm, była niedostępna :/
Czwartek (7 lipca) – strefa P&V (Park and View) i przyloty. Pogoda mizerniutka, ale mieliśmy fajną miejscówkę, z której udało nam się przyfocić kilka ciekawych przylotów, treningów oraz poznać super ludzi. Tam poznałem Patricię, kapitana Boeinga 777 (FedEx), z którą później wspólnie fotografowaliśmy i w San Francisco i w Baltimore.
Piątek (8 lipca) – farma Totterdown. Po raz pierwszy w tym miejscu i trzeba przyznać, że nie było najgorzej! Tego dnia jednak, od samiutkiego świtu, górę wzięło imprezowanie. Spotkania przyjaciół z Polski, a zwłaszcza tych z Holandii, zawsze kończą się podobnie. Kilka zdjęć jednak udało się pstryknąć :)
Sobota (9 lipca) – pod skrzydłami Ian’a Pipera, czyli bossa ekipy tankującej samoloty. Dzięki niemu mieliśmy mega okazję przejść na drugą stronę barierek, spotkać niemal face to face parkę Raptorów, oraz cały dzień fotografować z wnętrza bazy. Miejscówka ciekawa, ale niestety dość daleko oddalona od głównego teatru działań. Piękne miejsce na wszystkie nawroty. Udało się stamtąd wyrwać kilka wyjątkowych ujęć.
Niedziela (10 lipca) – korzystając z akredytacji prasowych udało nam się zdobyć najlepszą miejscówkę na terenie lotniska, czyli małą łączkę przed stanowiskiem komentatorów. Za sprawą super zbiegu okoliczności, udało mi się też zakombinować wejście dla naszych Holendrów, co sprawiło, że impreza była jeszcze weselsza! W powietrzu działo się wiele, a wszystkiemu towarzyszyła piękna, typowo angielska pogoda. Raz słońce, raz ulewa, to kocham w UK!
Poniedziałek (11 lipca) – ponownie strefa P&V (Park and View). Tym razem odloty. Super miejscówka i super zmienna pogoda. Uwielbiam gdy wszystkie maszyny raz po raz kołują przed nami i cisną w górę. Wszystko zgodnie z rozpiską i mega precyzją.
Na całej imprezie zrobiłem potworną ilość zdjęć. Ostatecznie udało mi się wyselekcjonować i obrobić ponad 600 z nich. Wybaczcie, że na stronie jest ich aż prawie 300. To i tak ułamek całości! :)
Pozostawiam porządek chronologiczny. Miłego oglądania!

> BACKSTAGE RIAT 2016

 


Tło:

zamknij

© 2024 Sławek hesja Krajniewski

Polityka prywatności

Wykonanie: Onepix. | DRE STUDIO