To był genialny czas na krzesińskim lotnisku. Nie miałem tyle możliwości co niektórzy moi koledzy, ale przytrafiło mi się idealnie. Dwie krótkie sesje i obie w totalnie odmiennych warunkach. Pierwsza, czwartkowa rozpoczęła się podczas totalnej ulewy. Druga, ta w piatek po sesji Air-to-Air przy cudownym, popołudniowo-wieczornym światełku. Mnie, starego w końcu bywalcę baz lotniczych, totalnie zmasakrowała ilość lotniczego ruchu w tych dniach. Dużo słyszałem co dzieje się podczas NATO Tiger Meet, ale słyszeć, a być utopionym w tym wszystkim to zupełnie co innego! Podkreślić należy wspaniałą organizację naszego fotografowania przez Dowództwo. Mając właściwą przepustkę, można było się swobodnie poruszać po terenie bazy. Oczywiście zgodnie z zasadami, ktore mający przepustki doskonale znają. Jeszcze raz dziekuję za zaufanie!