Wielkość ATAM-u nr 5 można określić w liczbach. W sumie podczas jednego dnia, a ściślej mówiąc – niecałych pięciu godzin latania, w sesjach wzięły udział 34 statki powietrzne. Utworzyły one 18 formacji. Dla każdej z nich był przygotowany osobny zestaw ustawień, odbyły się osobne briefingi. Wprawdzie z niewielkimi niedociągnięciami, ale udało nam się zrealizować cały plan. Niewiele zabrakło, byśmy zrobili ponadplanową sesję z Drakenem. Biorąc jednak pod uwagę, jakie prognozy były w czwartek wieczorem, to dokonaliśmy cudu. Dopiero po ostatnim locie miałem chwilę czasu by porozmawiać z fotografami biorącymi udział w sesji. Te rozmowy pokazały potęgę naszego przedsięwzięcia o wiele lepiej niż liczby. Wszyscy byli mega zadowoleni. Szczególnie ci, którzy w tego typu przedsięwzięciu brali udział po raz pierwszy. Wszyscy podziwiali akcje lotnicze, ale też niesamowite piękno okolicy, nad którą lataliśmy. Pamiętam moją pierwszą sesję air-to-air nad Mierzeją Helską i doskonale wiem co czują...
>PEŁNA RELACJA<