Co nowego?
W nocy z piątku na sobotę, nie wiadomo w jaki sposób, sanki pojawiły się pod świeżo wystrojoną choinką! W sobotę rano Majka wpadła do salonu i zobaczywszy pod choinką sanki tak się zawstydziła, że momentalnie zawróciła i... cała spłoniona schowała się za szafą :) To są te wspaniałe chwile, których nie da się opisać. Ta radość malucha ? taka szczera i nieudawana była cudowna :) Doszło do tego, że później oglądała bajki siedząc oczywiście w sankach przed telewizorem hihi.
Maja jest niesamowita i dalej podtrzymuję opinię, że idealna! Najfajniejsze jest to, że piszę tak o niej od momentu narodzin i mam nadzieję nigdy nie przestać! Wiem, wiem, że to normalne u rodziców. Zachwycają się swoim dzieckiem, które wg nich jest najlepsze na świecie choć już osoby postronne z nim obcujące myślą zupełnie inaczej :) Staram się być jednak obiektywny i to co piszę potwierdzają wszyscy, którzy Maję poznają. Ona jest owym lekiem na całe zło. Będąc z nią, przy niej - odpoczywam. To wspaniały relaks dla ducha obcować z tak uśmiechniętą i radosna istotką. Staram się jej opowiadać o świecie, dozując tą wiedzę i przedstawiając ją w przyjazny dla niej sposób. Jej teorie na temat otaczającego ją świata są za to totalnie odjechane a rozmowy o tym czasem bardzo wciągające. Maluch zaskakuje na każdym kroku. Wyciąga wnioski z tego co widzi i słyszy i dokłada do nich swoją malutką wiedzę. To jest właśnie ten czas, kiedy budzi się w niej dość silna świadomość jej miejsca na świecie. Zaczyna nas pouczać co należy a czego nie i dba o wszystko wokół jak nie na dziecko przystało :) Każe na przykład po karmieniu rybki iść umyć ręce, albo sugeruje wieczorne wyłączenie lampek balkonowych (kupiłem takie błyskotki świąteczne na balkon) zatroskana o ?zużycie bateryjek? hihi :) Nie wspomnę już o jej zaskakującej obowiązkowości na przykład przy wspomnianym karmieniu rybki, o którym nie trzeba jej wcale przypominać :) Wyraźnie też krystalizują się jej zdolności. Widać, że jest artystycznie uzdolniona i czasem ciężko ją oderwać od kredek, pisaków, farbek ale też i zszywacza, dziurkacza, kleju i innych narzędzi do tworzenia swoich dzieł. Maluje, rysuje, klei i tworzy kilogramy samych najważniejszych prac, które skrzętnie kolekcjonujemy. Uczęszcza też na zajęcia z plastyki gdzie poznaje sekrety np. działania w glinie. Pani opiekunka już ją awansowała do starszej grupy :) Do tego wszystkiego Maja też pisze książki i oczywiście uwielbia robić zdjęcia swoim aparacikiem.
Postanowiłem troszkę w związku z powyższym zmienić metody wychowawcze. Maja jest już starsza i uważam, że należy jej pokazać trochę więcej świata. Wpuścić ją bardziej między ludzi bo to w końcu z nimi będzie całe życie obcować. Na razie jest strasznym wstydziochem i troszkę czasu trzeba by oswajała się z każdym novum, które ją spotyka a spotyka ją bardzo rzadko bo Maja obraca się prawie non stop w swoim, dobrze jej znanym środowisku. Dlatego właśnie zabieram ją na Zlot do Zakopca! Już nie możemy się doczekać wyjazdu a ja jestem ciekaw jak ona sobie tam poradzi. Oczywiście zrobię wszystko by wkręcić ją pozytywnie w atmosferę i pokazać jej jak najlepiej nasze piękne góry! Szykuje się masa atrakcji takich jak kulig, wjazd kolejką na Kasprowy i Gubałówkę, udział w turnieju skoków narciarskich i spacery w dolinkach a może nawet mała szkółka na nartach? Czemu nie :) Oczywiście będziemy też razem robić masę zdjęć. Na pewno się pochwalimy jak było.