Zupełnym przypadkiem i trochę za sprawą Dyźka znalazłem się dziś na lotnisku EPMM. Loty popołudniowo-nocne to to, co tygryski lubią najbardziej. Piękna pogoda, która panowała od rana niestety zaczęła się popołudniem poddawać chmurom. Ale nie do końca.

Było trochę światełka przy pierwszym wylocie. Później już był dramat :) Latały tylko trzy samoloty a mimo wszystko dużo się działo. Fajnie wyglądało rozejście nad pasem dwóch szparek ? szkoda, że to nie zakres na moją 500-tkę. Bardzo się cieszę, że dowódca postanowił za moją delikatną namową przy drugim starcie, użyć dopalaczy. Od razu poprawiło to nocne foteczki. Może nie było już światełka ale za to marchewki przecudne! Galeria z tego dnia