To były kolejne magiczne chwilę nad Biebrzą. Strasznie lubię tam spędzać czas. Zawsze coś mnie zaskoczy, coś nowego się pojawi a czasem – nie pojawi się nic. Nie ważne – i tak jest cudnie! Obecnie nad Biebrzą trwa szaleństwo kaczeńcowe. Rozpoczęło się o tydzień wcześniej niż rok temu. Jest ich bardzo dużo. Gdzieniegdzie więcej niż przed rokiem, gdzieniegdzie mniej. Te cudowne żółte kwiaty w połączeniu z błękitem a wręcz granatem wody tworzą niesamowity klimat. Gdy jeszcze co chwilę w tych żółto-granatowych kadrach pojawia się coś żywego to już totalny odlot. Udało nam się przyfocić kilka ptasiorków. Niestety nie rozpoznaję wszystkich :) Wiem jedno –nad Biebrzą po odlotach gęsi nastaje czas panowania batalionów. Można je spotkać dosłownie wszędzie! Jeszcze z tydzień, może 10 dni i ich tokowe szaleństwo osiągnie maksimum. Wszyscy czekają aż wypierzą się maksymalnie ich kryzy. Ciekawe czy bataliony zdają sobie sprawę z tego ogólnego foto-oczekiwania? Muszę w końcu zrobić im dobre zdjęcia podczas tokowania. Do tego jednak będzie trzeba podejść bardziej profesjonalnie. Ale... mam plan! Master plan :) PS. kurczak – dzięki za super towarzystwo :)