11 września, Dęblin. Po całym dniu latania i fotografowania wracaliśmy z Belgii w nocy, co było totalnym hardcorem w temacie zmęczenia. Jednak przyjazd do Warszawy wcale nie oznaczał upragnionego odpoczynku! Po przyjeździe nad ranem, przesiadłem się tylko do mojego samochodu i ruszyłem w dalszą drogę do Dęblina na kolejne dwie sesje air-to-air w ramach obchodów stulecia lotnictwa. Zaczęliśmy od czterech śmigłowców SW-4 Puszczyk. Bartek robił zdjęcia całej formacji ze śmigłowca Mi-2, a my siedzieliśmy każdy w „swoim” SW-4 i robiliśmy zdjęcia z wewnątrz formacji. Mi przypadło w udziale miejsce w śmigłowcu numer 4, który niestety w połowie sesji nad Kazimierzem Dolnym uległ niegroźnej awarii i musieliśmy wracać na lotnisko w Dęblinie.