Nie sądziliśmy umawiając się na focenie, że weźmiemy udział w... wycieczce na lotnisko. Czasem i tak bywa, choć wszyscy wiemy z czym takie wycieczki się łączą. Cała grupa liczyła ponad 30 osób i zapanować nad nią było już wyzwaniem. Plusem tej sytuacji było to, że przy okazji zaliczyliśmy nie tylko prelekcje o F-16 ale i briefing przed lotem. Tam, wysoko miało się dziś dużo dziać. Nasze Jastrzębie miały trenować tankowanie w powietrzu. Byliśmy nieźle podekscytowani z racji pięknej, zimowej pogody. Błękitne niebo, delikatny mrozik i świeży śnieg stworzyły niezapomnianą scenerię. Oby tylko niczego nie spieprzyć. Ustaliliśmy z pilotami kierunek startu i postanowiliśmy iść na drugą stronę pasa. Zaczęła się przeprawa przez zaspy. Lekko nie było. Chwilami śniegu było nawet po pas! Gdy już doszliśmy na miejsce i czekaliśmy na samoloty ? okazało się, że kierunek startu został zmieniony :( Cały misterny plan w pi.... Startowały ze strony przeciwnej. Dla nas znaczyło to to, że byliśmy w takiej odległości, że w miejscu gdzie staliśmy były już baaardzo wysoko. No trudno. Jest jednak szansa, że po powrocie trochę się pokręcą nad lotniskiem. Tak też zrobiły. Problem tym razem jednak polegał na tym, że mieliśmy podczas powrotów stać na przedłużeniu pasa i focić samoloty od... twarzy. No ale trudno ? przynajmniej nabijemy sobie na maksa licznik zdjęć z perspektywy połowy pasa. Cała masa podejść do lądowania dała dość dobrą możliwość przyfocenia. Kombinowałem trochę ze słońcem, które czasem pokrywało się pięknymi, delikatnymi chmurkami. Przechodzące przez nie słoneczne światło tworzyło niesamowite efekty. Udało się i to wykorzystać. Gdy wszystkie ptaszki wylądowały, wracaliśmy tym samym zaśnieżonym szlakiem. Nie mogłem się nadziwić jak pięknie wszystko wyglądało w tej cudownej scenerii z powoli chylącym się ku zachodowi słońcem. Zapraszam do
Galerii