Powrót nad Biebrzę. To już rok jak byłem tu po raz pierwszy. W tym roku zamierzam zdobytą wcześniej wiedzę wykorzystać do zrobienia jeszcze lepszych fotek. Oczywiście nie stroniąc od kiczowatych landszaftów, których możliwości pstryknięcia akurat w tej okolicy jest całe mnóstwo. Zanim jednak przyjechałem zrobiłem bardzo szczegółowy wywiad co, gdzie i jak można spotkać ? sfocić. Jak zawsze nieocenionym i najlepszym źródłem informacji okazała się Królowa Biebrzy ? Kasia Ramotowska (
www.biebrza.com). Ona jest niesamowita, wie dosłownie wszystko i codziennie jest w terenie! Nie ważne czy akurat pracuje czy ma wolne. Bardzo, bardzo polecam skorzystanie z jej usług. Nie stracicie czasu a zobaczycie wszystko co tylko można :) Tak wyposażony w wiedzę pojechałem razem z kurczakiem, dla którego to był pierwszy raz z tą cudną okolicą. To było jak spotkanie ze starą znajomą. Pogoda w miarę dopisała a my kursowaliśmy po okolicy dolnego basenu Biebrzy w poszukiwaniu kadrów. Miałem dość konkretny cel. Gęsi, Bobry, Łosie i co tam popadnie pod obiektyw :) Gęsi ? mimo wszystko mało ich jeszcze jest. A może ja tylko mało znalazłem. Troszkę się przeloty opóźniły w stosunku do roku poprzedniego. Łosie ? udało się namierzyć totalnym fartem w lesie sosnowym. Jakie to pocieszne zwierzaki :) Największy problem mieliśmy z bobrami bo... no nic nie wyłaziło pod ostrzał a sporo szukaliśmy. Dopiero późnym popołudniem z pomocą Kasi udało się przypolować na Stefana (bóbr, który jak mówi Kasia ? zlewa ludzi). Fajne wrażenie dla takiego amatora jak ja widzieć bobra na wyciagnięcie ręki, który wsuwa sobie gałązki mając gdzieś towarzystwo ludzi. Mieliśmy też ekstra przygodę z żabami. Zupełnym przypadkiem wjechaliśmy w sam środek chyba jakichś żabich godów. No masa tego była! Musieliśmy uważać, by nie nadepnąć. A hałas jak na zawodach żużlowych :) Biebrza 2010? Wspaniale tam jest. Przyroda budzi się do życia po prawdziwej (wreszcie) zimie. Co ciekawe ? mimo obaw ? wcale nie ma tak dużo wody, czego można się było spodziewać po roztopieniu tak potężnych ilości śniegu. Wiemy już co i jak. Pierwsze rozpoznanie poczynione. Teraz trzeba na dniach przyjechać i zrobić powtórkę. Cudnie jest!
Galeria z tego dnia