Co nowego?
Bogowie jednak mi sprzyjali. Dzień teorii przebiegł w bardzo sympatycznej i pracowitej atmosferze. Bałem się, że wszyscy lub większość przyjadą jedynie na wizytę w Bazie i będą mieli gdzieś teorię. Tak nie było. Zdarłem sobie gardło i tylko co chwilę sprawdzałem prognozy pogody, które wskazywały, że pogoda się załamie na granicy końca naszego jutrzejszego fotografowania. Czyli było trochę nerwowo. Obawy okazały się bezsensowne. Pogoda w dzień lotów dopisała genialnie i? nie tylko pogoda :)
W dniu praktyki w Bazie wszystko od rana przebiegało lepiej niż się mogłem spodziewać. Nie pamiętam takiego dnia w Łasku, żeby od rana był taki ruch w foto-interesie. Zaczęliśmy od fotografowania w hangarze. Fajny był efekt, gdy zamknęliśmy wrota. F-16 i sam hangar nabrały zupełnie innego klimatu. Później fotografowaliśmy w łaskim muzeum, gdzie stały wymuskane ? rewelacyjne eksponaty. Największe wrażenie zrobiły na mnie I-22 Iryda i MiG-21! Cały czas nad lotniskiem coś się działo. A to CASA trenowała jakieś elementy albo przelatywały Krzesińskie eFy. Po fotografowaniu w muzeum przyszła kolej na symulator lotu i katapulty. Mahb poprowadził krótką prezentację o F-16 na Sali wykładowej ? pokazując kursantom moc tego pięknego samolotu. Prezentacja była krótka bo wszyscy szykowali się do lotów. My jeszcze zaliczyliśmy grupę ratownictwa wysokościowego, gdzie każdy mógł chwilę popajacować w kasku czy kombinezonie pilota :)
Nadeszła pora lotów. Z racji ostrego słońca i kierunku startów poszliśmy na drugą stronę pasa by mieć ładnie oświetlone samoloty. Starty zrobiły na wszystkich dość spore wrażenie. Szczególnie te z użyciem dopalacza. Piękna pogoda podpowiadała, że po powrocie nad lotnisko piloci będą trenować różne elementy pilotażu. Mieliśmy ok. 1,5 godziny czasu a przynajmniej tak nam się wydawało. Ten czas postanowiliśmy spędzić z sokolnikiem, który tego dnia przeszedł sam siebie! Miał ze sobą osiem pięknych, skrzydlatych drapieżników. Gdy tylko do niego doszliśmy a on zaczął ?rozstawiać? ptaki ? do naszych uszu dobiegł narastający huk silnika F-16. Myśleliśmy, że coś się stało, ale nie! To wrócił Modrzew i? zaczął manewrowanie nad lotniskiem w czasie, gdy my staliśmy pod lasem! Minęło zaledwie 40 minut! Wszyscy dramatycznie ruszyli do biegu w stronę pasa startowego. Mahb i jego F-16 byli jednak od nas szybsi. Wykonali kilka przelotów i dynamicznych wznoszeń. Na początku żałowałem, że nie byliśmy na przedłużeniu pasa ale teraz, z perspektywy czasu widzę, że stało się dobrze. Mam przynajmniej zdjęcia z trochę innej perspektywy i to jest super. Po powrocie szparki z Mahbem na pokładzie, wrócili też jego koledzy i również trenowali nad lotniskiem różne elementy. Do tego wszystkiego nad pasem wisiał prawie non-stop F-16 z Krzesin, który ćwiczył podejścia do lądowania. Jednym słowem ? działo się! :)
Po fotografowaniu w Bazie wróciliśmy do hotelu porozmawiać o obróbce zdjęć i o tym, jak je przygotować do prezentacji. Wszyscy uczestnicy warsztatów otrzymali od Akademii Nikona możliwość przetrenowania naprawdę dużej ilości sprzętu foto a także możliwość druku A3+ swoich zdjęć zrobionych podczas dnia w bazie. Nie wspomnę już o fajnych gadżetach i? dyplomach ukończenia kursu.
Czy ludziom się podobało? Podobno tak, ale zawsze istnieje opcja, że było to tylko urocze kłamstewko. Najważniejsze dla mnie jest to, że ja dałem z siebie wszystko, a dodatkowo szereg okoliczności niezależnych ode mnie sprawił, że było naprawdę ciekawie. Wszystko co było na warsztaty zaplanowane udało się zrealizować i to z naddatkiem. Jakie będą wyniki tego szkolenia? Sam jestem ciekaw. Niebawem będę mógł sprawdzić, ponieważ Siły Powietrzne ogłosiły dla członków Akademii Nikona konkurs o najlepsze zdjęcia z warsztatów fotografii lotniczej. Zwycięzcy dostaną nagrodę w postaci wejściówek na Air Show w Radomiu. Jest więc o co walczyć :)