Trochę ochłonąłem i mogę napisać słów kilka na temat samego porodu, który został przez nas przeprowadzony bardzo profesjonalnie ;). Gdy Marika dostała pierwsze skurcze pojechaliśmy do... nie nie do szpitala tylko na kawkę w takiej przytulnej kafejce... Ta super atmosfera udzieliła się nam i po powrocie do domu, gdzie miast panikować zrobiliśmy sobie wspaniałą sesję foto! Robienie zdjęć przerywaliśmy gdy nasilały się skurcze... Pół butelki dobrego wina... i powolutku pojechaliśmy do szpitala na ul. Żelazną. Cały dzień był niesamowity... Sam poród to zaś totalny kołowrót wzruszeń i emocji i bólu.Gdy Majka już była na tym świecie i gdy zostawiłem dziewczyny w szpitalu... wzeszło Słońce! Tak kocham wschody Słońca a ten był najpiękniejszy w moim życiu... Cisza, piękne błękitne i czyściutkie niebo i... przybierające na sile z każdą chwilą promienie słoneczne rozgrzewające, rozświetlające i... ogłaszające Warszawie początek nowego dnia a światu, NOWEGO ŻYCIA!!!!