Baardzo długo nie było mnie tu na tej stronie kiedyś nazwanej "Co nowego?" obecnie w ramach bycia "trendy" pewnie nazwałaby się blogiem... A że nie wiem czemu słowo blog mi się jakoś w głowie sponiewierało i na byciu "trendy" mi nie zależy, więc pozostaje "Co nowego?" hihi a coo tam!
A co nowego się wydarzyło od mojej tu ostatniej wizyty? Ano był maj i czerwiec! Dwa kapitalne miesiące jeżeli chodzi o plenery i atmosferę rodzenia się i naradzania na nowo wszystkiego co tylko przejawia taką opcję w swoim systemie... Niestety, aby bilans szczęścia mógł wyjść na zero w tym czasie miałem od zaje....nia roboty i plenerki przemijały mi obok nosa, przemijały...
Lecz nie wszystkie!!! Była Góraszka (trochę mniej owocna w foty niż zazwyczaj) i... był coroczny Zlot w Czernicy, którego wręcz kocham! Kocham mimo wielu niepotrzebnych napięć, które mu towarzyszyły. Nieee! Nie zapomnę oczywiście napisać też kilku słów o wizycie w Międzyzdrojach, gdzie zostaliśmy kapitalnie ugoszczeni przez Mariusza, niesamowitego faceta, który mimo masy roboty, tysiąca spraw i wielu często niepopularnych acz szalenie interesujących pasji, znalazł jeszcze czas na wspólne focenie jego rybek z Malawi (i nie tylko rybek!).
Majka... To wspaniałe móc oglądać jak rozwija się ta kapitalna, niesamowita i na pewno wyjątkowa osobowość... Bardzo często łapię się na tym, że lecą mi łzy wzruszenia gdy ten Maluszek po raz kolejny zaskakuje mnie czymś wyjątkowym... Jaki ja jestem z niej dumny... To niby taki slogan ale w moim przypadku to... a myślcie sobie co chcecie! :)
Spędziłem ostatnio bardzo dużo czasu z moimi przyjaciółmi. Bardzo tego potrzebowałem i... powiem tak: Jestem cholernie szczęśliwy że Was mam! Dzięki za wszystko! Też zawsze możecie na mnie liczyć choćby nie wiem co! ;)
<żółwik> hihi :)))