Tekściwo
W dniu wczorajszym poruszyłem pewien temat. Może trochę chaotycznie, może za bardzo pod wpływem. No pod wpływem tego co zobaczyłem... też :) Temat, który jest mi bardzo bliski i problem jaki jest z nim związany. Chodzi oczywiście o nasze wspaniałe Cumulusy, czyli imprezę którą znam od jej zarania, z którą jestem od początku bardzo związany, którą mega uwielbiam gdyż jest wspaniałym wydarzeniem, które promuje coś bardzo w Polsce zaniedbanego medialnie a przez to i finansowo czyli szeroko pojęty sport lotniczy. Sport, w którym Polska bryluje na świecie, a tak mało Polaków o tym wie. Dzięki Cumulusom wiele osób dowiedziało się o naszych mistrzach i może też wyrazić swoje dla nich poparcie poprzez oddanie na nich swoich głosów w organizowanym plebiscycie.
W tym roku po raz pierwszy pojawiła się kategoria Spotter. Bardzo się ucieszyłem, gdyż trochę mi tego brakowało. Problem w mojej głowie pojawił się jednak w momencie, gdy zobaczyłem opis, że to nie wybieramy Spottera Roku ale... "autora najlepszego lotniczego zdjęcia roku". Nasuwa się zatem odwieczne pytanie: jak pogodzić formułę plebiscytu z jakością fotografi? Dziesiątki, a może nawet i setki razy przyglądałem się konkursom fotograficznym, w których wygrywa zdjęcie, które uzyska największą ilość głosów, esemesów, lajków, serduszek, czy nie wiadomo tam jeszcze czego. Ci którzy mnie znają wiedzą, że jestem zdecydowanie przeciwny ustalaniu jakości fotografii na podstawie ilości oddanych głosów. Zdarzały się nawet takie sytuacje, gdzie taki konkurs wygrało tak beznadziejne zdjęcie, że autor musiał się wszędzie tłumaczyć, by następnie prosić organizatorów by nieprzyznawano mu zwycięstwa :D (pamiętacie? :)
Dla mnie, o ile oczywiście musimy zrobić konkurs foto, jedyną akceptowalną formułą jest opcja, by zostało wcześniej powołane jakieś jury składające się z osób powszechnie uznanych w branży, najlepiej nieznających osób biorących udział w konkursie, które po nadesłaniu anonimowych prac w odpowiednim, konkretnie ustalonym formacie, mogłoby się pochylić nad nimi i wybrać najlepsze. Oczywiście takie podejście też nie jest idealne, gdyż to najlepsze zdjęcie będzie wybrane w odniesieniu do wiedzy i smaku członków jury. Dlatego bardzo odpowiedzialnym zadaniem organizatora jest odpowiednie dobranie członków jury. Im wyższy ich poziom, tym wyższy poziom samego konkursu.
W moim odczuciu oddawanie głosów też jest dobre, ale powinno dotyczyć wyboru nie najlepszego fotografa a NAJPOPULARNIEJSZEGO, może najbardziej lubianego :) Wtedy byłoby wszystko okej, gdyż wygra ten kto skupi wokół siebie największą rzeszę fanów, czyli - jest najpopularniejszy. Tak też od początku odbieram ideę plebiscytów na Cumulusach. Wygrywa najpopularniejszy, najbardziej lubiany. Bo jak ocenić np. który pilot jest "lepszy"? Od tego są zawody, na których porównuje się pewne mierzalne elementy. Takie jest od zawsze moje zdanie. Oczywiście każdy może mieć swoje i ja to szanuję :)
Żeby być w porządku wobec siebie oraz wszystkich, których szczerze namawiałem i namawiam dalej do udziału w Cumulusach, zwrócę się z prośbą do organizatorów, by usunięto wpis dotyczący wyboru "autora najlepszego lotniczego zdjęcia".
Wybierzmy "Spottera Roku"! Pliiiis? :)
tak czy siak - ZAPRASZAM DO GŁOSOWANIA NA CUMULUSY.PL