11 września to była dla mnie zawsze ważna data... ale to co się wydarzyło 4 lata temu było tak szalenie mistyczne, ujmujące i niesamowite, że nawet dziś jak o tym myślę to łezka wzruszenia kręci mi się w oku. 4 lata temu urodziła się Majeczka. 4 lata temu rozpoczęło się Święto, które trwa do dziś, które będzie trwało zawsze. Ten, już nie taki wcale Maluszek, to najwspanialsza rzecz, jaka mogła mi się w życiu przytrafić. Kocham Cię Skarbie! :) Wszystkiego najlepszego! :)