Oj... dawno mnie tu nie było a tyle zmian w życiu od ostatniego wpisu, że aż strach... Majeczka rośnie jak na drożdżach. To wspaniała sprawa patrzeć jak dojrzewa, jak odkrywa świat, odkrywa siebie... Widzi, poznaje, denerwuje się, cieszy, bawi... Świat jest dla niej wielką zagadką ale z dnia na dzień coraz mniejszą... Rozpoznaje już swój-obcy :) na chwilę obecną w kategorii "swój" mieścimy się tylko my z Mariką i Dziadek, kochany Dziadek "z brodą". Pozostali są w kategorii "obcy" a można ich poznać po charakterystycznej podkuwce na "Majkowskiej" twarzy oraz po chaotycznie wydawanych dźwiękach, które niektórzy zaliczyliby do kategorii płacz a nawet wielki płacz!! :) Majka poznała już wiele... ostatnio dowiedziała się, że ma nogi, które się śmiesznie poruszają :) jak trudno jest się złapać za palce u nóg?? Ale jaką powoduje radość gdy się w końcu uda?? hihiDwa wspaniałe wydarzenia miały miejsce w moim fotograficznym światku... Ale Zlot w Tatrach to coś niesamowitego... Na długo zapadł mi w pamięci jako wspaniałe chwile wśród przyjaciół w idealnie okraszonej zimą naturze...